Witajcie. Przepraszam, że nie zaglądam do Was, ale 2 tygodnie nie miałam internetu.
Malujemy mieszkanie, więc wiadomo jak to jest. wszystko się przedłuża w czasie bo w te afrykańskie upały nie dało się nic robić. Był tylko "leżing" (analogia do łomżingu) a ponieważ do niego potrzeba poduch, no to sobie uszyłam. Te dwie poduchy z leżakami, żaglówkami i co tam jeszcze na nich widać powstały z mojej spódnicy, która jakoś tak się skurczyła albo ja urosłam, no mniejsza z tym, wyszły fajne poduchy. Dalej uszyłam rybki i poduszki z domkami mąż dorobił bojki. Na ogrodzie znalazłam starą dechę z niej zrobiłam żaglówkę, druga żaglówka jest z ubiegłego roku. Jeszcze zrobiłam muszelkowy wianuszek. Właśnie w ten sposób mamy morskie opowieści na balkonie. W ten sposób zleciał mi sierpień a malowanie w domu nie skończone. Ochłodziło się więc bierzemy się w tym tygodniu ostro do roboty.
Malujemy mieszkanie, więc wiadomo jak to jest. wszystko się przedłuża w czasie bo w te afrykańskie upały nie dało się nic robić. Był tylko "leżing" (analogia do łomżingu) a ponieważ do niego potrzeba poduch, no to sobie uszyłam. Te dwie poduchy z leżakami, żaglówkami i co tam jeszcze na nich widać powstały z mojej spódnicy, która jakoś tak się skurczyła albo ja urosłam, no mniejsza z tym, wyszły fajne poduchy. Dalej uszyłam rybki i poduszki z domkami mąż dorobił bojki. Na ogrodzie znalazłam starą dechę z niej zrobiłam żaglówkę, druga żaglówka jest z ubiegłego roku. Jeszcze zrobiłam muszelkowy wianuszek. Właśnie w ten sposób mamy morskie opowieści na balkonie. W ten sposób zleciał mi sierpień a malowanie w domu nie skończone. Ochłodziło się więc bierzemy się w tym tygodniu ostro do roboty.
Dziękuję wszystkim za odwiedziny i komentarze.