niedziela, 12 lipca 2015

Ufff jak gorąco

Uf jak gorąco  było ale nareszcie trochę odpuściło. A jak upał to wiadomo kapelusz na głowę włóż. U mnie jest wybór. Powiesiłam je na ścianie w altanie. U mnie altana jest skromna, prosta bez zadęcia.  Powstała kilkanaście lat temu z potrzeby chwili tzn. był ślub mojego syna podoficera marynarki wojennej służącego na okręcie podwodnym. U marynarzy to jak nigdzie jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Towarzystwo bawiło się u nas kilka dni właściwie nie śpiąc. Muszę się jeszcze pochwalić, że mój syn w tym roku został najlepszym podoficerem w marynarce wojennej. Ale odbiegłam od tematu. Altana jest w cieniu pod wiśnią, ratowała mnie przed upałami. W niej wszyscy chętnie przesiadują każdą wolną chwilę.  Słońce popaliło mi kwiaty róż, kilka udało się uratować ale widziałam , że będą nowe kwitły. Kosz w którym są róże to nabytek z ubiegłego roku teraz domalowałam mu tylko gwiazdkę.  
To tyle na dziś. Do zobaczenia u Was wieczorem.






sobota, 4 lipca 2015

Koniec sezonu truskawkowego.

U nas koniec sezonu truskawkowego. Oczywiście, że jadłam i piłam też a do napojów dodawałam miętę truskawkową i bananową. To moje tegoroczne nowości ziołowe. Na działkę, nie tylko moją, zabierałam deser truskawkowy w słoiku. Prosty do zrobienia. Na dno pokruszone ciasteczka na to połupane orzechy, truskawki, gęsty jogurt lub serek niekoniecznie mascarpone i powtórka .Pycha. Teraz tak zrobię z malinami lub jagodami. Okres wakacji to w naszej rodzinie czas imprezowania, urodziny, rocznice ślubów. Tu urodziny wnuczki Natalki.  To tyle w skrócie. 
Pozdrawiam i lecimy chłodzić się nad wodę.