Witam wszystkich jeszcze zaglądających. Pokażę Wam dziś balkon po małej, ale dla mnie dużej, metamorfozie. Niestety nie udało się zrobić dwu najważniejszych rzeczy tzn. nie zadaszyłam części balkonu bo czekamy na ocieplenie domu i nie jest usunięta boczna ściana ( niestety nie nasza). Mieszkamy w bliźniaku i balkon mamy graniczący z balkonem sąsiada. On swego czasu zrobił sobie z niewłaściwej strony letni pokój, my to nazywamy komórką. Sąsiad staruszek i nie możemy się dogadać by tę komórkę zlikwidował. Komórka powstała gdy nie byliśmy właścicielami domu. No a my z kolei mamy problem ze sprzedażą domu z taką opcją.
Co do ocieplenia domu to też mam zamieszanie w głowie. Znajomi mieszkający na zachodzie stwierdzili, że domu wybudowanego z tak ładnej cegły nie powinno się tynkować a tak w ogóle to nasz dom jest bardzo ciepły. No ale już dosyć, teraz oglądajcie balkon. Zrobiliśmy na części płotek i drabinę na zioła. Drabina zrobiona przez męża jest ze starych a nawet bardzo starych kawałków drzewa. Namalowałam też na starej desce napis witający wszystkich nie tylko na balkonie, bo dobrze go widać z pokoju. Stare drzwi i pomocnik są z ubiegłego roku. Zapraszam na balkon i na dobry wiejski chleb, oliwę z ziołami i herbatę w porcelanie z Ćmielowa, a ja niosę masło ziołowe, które pokażę następnym razem.
Pozdrawiam wszystkich.