sobota, 27 lutego 2016

Rozbielony pokój

Witajcie kochani. Ta zima, czy niby przedwiośnie, brak słońca źle na mnie wpływa. Działam na zwolnionych obrotach i czekam na słońce.  Pokażę Wam dzisiaj pokój po remoncie. Pozbyliśmy się jednej ściany i z dwóch powstał jeden całkiem spory.  Wcześniej ściany miały kolor morelowy. Miał ten kolor rozświetlać pokoje. Wcale nie prawda, i do tego podłoga była sosnowa, i z czasem ściemniała.  Tak więc ściany dostały kolor jasno szary. Ale przy tamtej podłodze było ciągle ciemno. Nie bardzo miałam ochotę na malowanie podłogi a położenie nowej (czytaj paneli) nie wchodziło w grę bo mam naturalne drewno. Myślałam o tym by w miejsce okna zrobić szerokie drzwi ale to wiązało się z przeróbką centralnego. Na to też nie miałam ochoty, a ponieważ jestem przeciętną Polką to nie leżę na pieniądzach. Zresztą potrzeby to mają moje dzieci i o tym muszę pamiętać. No więc wzięłam po cyklinowaniu i umalowałam podłogę sama, osobiście na biało.  Malowałam dwa razy. Po pierwszym razie farba schła powoli. Miałam dość, bo nie było widać jeszcze efektu mojej pracy. Dopiero po drugim razie stwierdziłam, że to jest to na co czekałam. Pokój zrobił się słoneczny, jasny i duży. Biel to remedium na słabo oświetlone pomieszczenia, na uspokojenie, na chęć do życia, nie żadne żółcie, zielenie czy morelowe. Ale to jest moje zdanie. Podłogę malowałam białą lateksową farbą do podłóg Benjamin Moore.  Każdy kto do nas przychodzi najpierw mówi "łał" a potem pyta czy czasem nie zabraliśmy jednego pokoju sąsiadowi, bo taki wydaje się teraz duży.  
Dzięki za wizyty i pozostawienie komentarzy, i zapraszam ponownie.  Miłego tygodnia. 




środa, 3 lutego 2016

Koniec świątecznych dekoracji

Dzień dobry wszystkim. Dzięki za wpisy pod poprzednim postem. Jak wiadomo do 2 lutego zgodnie z tradycją, a tradycja to rzecz święta, powinny zniknąć choinki i zimowe, świąteczne dekoracje. Ja zdążyłam w sobotę zamknąć wszystko co zostało jeszcze do kufra. Kufer bardzo stary, odziedziczony po rodzicach męża, może ma jeszcze dłuższą historię. Kufer wylądował na szafie. Zostawiłam go w naturalnej postaci, ale myślę o dodaniu mu jakiegoś napisu związanego z podróżami.   A w międzyczasie mój M namalował mi kolejny obraz. Szykujemy miejsce na ścianie. Bo wreszcie ściany muszę zagospodarować.   A teraz ogłoszenia wcale nie parafialne.  Mam  do wymiany gazety wnętrzarskie ze Szwecji a także  dużo Mojego Mieszkania.  Jeżeli chcecie podobną akwarelę, jakie mam ja, piszcie na e-maila.  
Pozdrawiam i do soboty.