niedziela, 26 stycznia 2014

Jak zima, to rosół

Witajcie w ten mroźny z opadami śniegu dzień. A jak mróz to najlepiej smakuje rosół. Właśnie skończył się gotować. Ja swój rosół gotuję z kawałka kurczaka, wołowiny, kaczki i ostatnio dodaję kawałek gęsi. Zawsze wydawało mi się, że gęś ugotowana popsuje cały smak rosołu no i będzie tłusty. I tu obaliłam następny mit. Po dodaniu nogi do rosołu zyskał na smaku. W dodatku mądre głowy od dietetyki stwierdziły, że tłuszcz z gęsi nie szkodzi a wręcz zawiera dobroczynne składniki dla organizmu człowieka. Wg mnie Ameryki nie odkryli bo ciocia mojego męża ma 92 lata, świetnie się trzyma, maszeruje sprawniej ode mnie, miażdżycy w ogóle nie ma a od kiedy pamiętam zawsze hodowała drób na potrzeby swojej rodziny. Dodajemy warzywa i upaloną cebulę. I to wszystko pyrkocze ( powoli się gotuje) około 1,5 godziny. Do rosołu robiłam własne kluseczki, ale teraz bolą mnie ręce, więc odpada. Kupuję.  A w domu rozkwita mi pudrowo różowy hiacynt. Pewnie zdziwiony, że go obudziłam w środku zimy.  U nas za tydzień ferie, jeżeli zostanie śnieg dzieciaki będą miały frajdę. 
 Pozdrawiam wszystkie zaglądające do mnie osóbki. Dobrego tygodnia.