W styczniu był też u nas drugi trzyletni wnuczek mieszkający w Gdyni. Spacerując po południu ze swoją mamą zauważył mgłę i mówi do mamy chodźmy nad morze pospacerować. Monika odpowiada - tu nie ma morza. Szymek zdziwiony pyta; nie ma morza? Snuje swoją myśl dalej; to jak mój tata wróci. Jego tata, a mój syn jest w marynarce wojennej i wypłynął w rejs. Po chwili idąc dalej zauważył dużą kałużę. Szymek z radością woła wróci tata , jest woda. To tylko fragment dziecięcej mądrości pojmowania tak zawiłego świata.

Chciałam Wam jeszcze pokazać dziecięcy komplet porcelany z Ćmielowa na jakim jadła moja córka. To była nieduża seria, z trudem zdobyta. Mimo, że była używana przez dziecko nie stłukła się. Podarujemy ją naszej wnuczce, jako pamiątkę po swojej mamie.



