Korzystając z dzisiejszej słonecznej pogody, nareszcie jeden dzień bez deszczu, zrobiłam kilka słoików ogórków. Oczywiście wszystko przygotowywałam, mówiąc po krakowsku na polu, czyli na podwórku w altance. Do ogórków dodaję liście winogron i liść wiśni. To stara odmiana wiśni, dziś mało spotykana. Tak robili moi rodzice.
U nas ciągle deszczowa pogoda. Kilka dni temu z nieba lała się ściana deszczu. Najgorsze z suszeniem prania, chyba każda ma z tym problem. No i to powietrze przesiąknięte wilgocią. Mam już dość tej okropnej pogody. Dlatego życzę wszystkim słoneczka, lazurowego nieba takiego jak mój stół w altanie.
O! Ogóry, jeszcze nie robiłam, muszę pomyśleć bo ponoć powinny być lipcowe...ja dodaje liście dębu i wiśni...
OdpowiedzUsuńAle mi narobiłaś ochoty na ogóry. Ja wczoraj musiałam zrywać morele bo mi gniją na drzewie. Zrobiłam dwa słoiczki dżemu i jeszcze cztery wiśniowo-porzeczkowego. Pracowity piątek miałyśmy. Pozdrawiam cieplutko. Ania:)
OdpowiedzUsuńMasz u mnie wyróżnienie...pozdrawiam...
OdpowiedzUsuń