Od bardzo dawna miałam ochotę na taką starą skrzynkę. Szukałam tylko
odpowiednio starej deski, no i mam. Decha czekała na mnie w materiałach
do spalenia, przy okazji wyjęłam jeszcze kilka innych na statki. Mąż
poprzycinał, pozbijał i tak wygląda teraz. Uwaga wszelkie nierówności,
ślady po starych gwoździach są zamierzone. Po zbiciu skrzynki dodatkowo
wyczesałam ją szczotką drucianą i pokryłam rozcieńczonym lakierem
ekologicznym do drewna. Wyczesanie deski spowodowało lepszą widoczność
słojów. Z boku przykleiłam kupione w Castoramie liście.
Wpakowałam do niej trochę moich staroci stareńką metrówkę, sekator,
nożyce, sznurki działkowe no i oczywiście zioła, olej z ziołami robiony
przeze mnie. To nie jest ekspozycja stała. Będę w niej dodatki zmieniać.
Świetnie będą wyglądały umieszczone w małych szklanych kolbach drobne
kwiaty.
Do jesieni skrzynka będzie mieszkała w altanie. Potem będą szyszki, będzie mech i skrzynka zamieszka w kuchni.
Aha, mam też nowe świeczniki zrobione z małych słoików i kawałka druta.

Wszystkim zaglądającym dzięki za wizytę i wpisy.
Dobrego tygodnia.