Tak jak wszystkie na przedwiośniu potrzebuję koloru. Za oknem szaro, buro i na dodatek pada drobny deszcz. U mnie śniadania czy kolacje są kolorowe. Ostatnio nie mam ochoty na wędliny a jeszcze po tej aferze solnej to już w ogóle krzywym okiem na nie patrzę. Nowalijek też jeszcze nie kupuję bo są chemiczne, z zieleniny wybieram to co dostępne w danej porze roku i pędzę kiełki. Teraz rosną z rzodkiewki, mają mikroelementy tak potrzebne mojemu organizmowi. Oskubuję też powoli moją spiżarnię. Na stole widać w białym pojemniku własnej roboty powidła z czarnej porzeczki dla przełamania smaku łączę je z morelami.
Z resztek desek jakie zostały mam pojemnik na moje starocie. Mam problem czy umieścić na nim numer, czy napis? Ponieważ jestem w domu (choroba) mam więcej czasu i siadam do maszyny i do malowania mebli.
Pozdrawiam wszystkie zaglądające dziewczyny.
Ja tak jak Ty z wiosną mam ochotę na jajeczka i zieleninę:))))
OdpowiedzUsuńJajeczka z zieleninką...mniammmm, ślicznie, smakowicie i kolorowo....pozdrawiam...
OdpowiedzUsuń