Witajcie wszyscy zaglądający do mnie. Przepraszam, że nie odwiedzałam
Was, ale ogrom pracy spowodował, że nie miałam siły wieczorem siadać
jeszcze raz do komputera. No ale już skończyłam bazę danych w pracy i
nareszcie mam wiatr we włosach i dosłownie i w przenośni. U mnie wieje,
pada i jest zimno. A ja jak wiecie nie cierpię takiej pogody. Do tej
pory większość kuchennych prac przygotowywałam sobie na dworze. Teraz
czuje, że muszę się zwijać powoli do domu. Ja tu piszę, a za mną
pyrkocze galaretka z pigwy. Trudno się ją przygotowuje, bo owoce małe i
twarde, ale po zrobieniu i przegryzieniu się smaków jest boska. Ja całą
ubiegłą zimę dodawałam do zielonej herbaty i wyobraźcie sobie, że prawie
wcale nie chorowałam. A mam codziennie styczność z dużą ilością ludzi
kichających, kaszlących itp.
Co poza tym robię. Zwykła codzienność. Robię zapasy zimowe. W tym roku
jest u nas dużo orzechów. Zbieram je co kilka dni. Kolega przywiózł nam
jabłka ze starej odmiany, nie pryskane, rosnące w pobliżu lasu więc je
powoli przerabiam żeby mieć troszkę zimowego zaplecza. Skończyłam
pakować koperek do zamrażarki. I tu moja rada. Ja dłuższe pędy pakuję
osobno a drobno skrojone listki układam luźno w pudełeczkach po serkach i
mrożę.
Muszę kończyć bo pigwę trzeba przełożyć do słoiczków. Do następnego. Pa....
Miło było przeczytać taki ciepły domowy tekst, az poczułam zapach tej galaretki :-)
OdpowiedzUsuńJa też ostatnio nie mam czasu i siły siedzieć przy komputerze, choć tak bardzo lubię.
Pozdrawiam ciepło!
miło mi się zrobiło gdy przeczytałam ten smaczny post:)
OdpowiedzUsuńO jakże Ci zazdroszczę tej pigwy!W zwszłym roku udało mi się zrobić kilka słoiczków,(dostałam owoce od znajomej) ,a w tym roku nie zaowocowały,więc muszę się obejśc smakiem.Ale miło poczytac o takich zapasach.
OdpowiedzUsuńZapach galaretki czuję ,aż u mnie.Tak u Ciebie kolorowo i jesiennie,pozdrawiam słonecznie
OdpowiedzUsuńPigwę robiłam w zeszłym roku:))w tym nie miałam do niej dostępu,a na targu wołali 3 zł za sztukę:)))Mam jeszcze nalewkę z pigwy,ale to rzeczywiście na lekarstwo:))))
OdpowiedzUsuńJak u Ciebie kolorowo i jesiennie:)))fajne zdjęcia z pajęczynką, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńŚwietny blog. Dziękuję za wizytę u mnie:)
OdpowiedzUsuńKiedyś używałam pigwy jako dodatku do herbatki zaiast cytrynki i wiem, że jest świetna.
Piękne zdjęcia, aż miło popatrzeć :)
Pozdrawiam serdecznie:)
Niesamowite są te zdjęcia z pajęczyną - chciałabym takie kiedyś zrobić... :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam owoce pigwy! I wszystko co z nich zrobione :)
OdpowiedzUsuń