Za co kocham lato? Za pełnię barw i kolorów, za prostotę jedzenia, za to że fajans udaje porcelanę, za kawę wypitą o poranku wśród śpiewu ptaków, za to, że zwykła sałatka z pomidorów i sosu czosnkowo-jogurtowgo w ogrodzie nabiera innego smaku. Spaceruję z kawą po ogródku i patrzę co nowego rozkwitło, czy czarne porzeczki nadają się już do podjadania .... jeszcze kilka dni. Wracając z pracy narwałam polnych kwiatów. Dla jednych to wiecheć chwastów a dla mnie cuda matki natury. Ułożone w gliniaku wyglądają jak z obrazów wielkich malarzy. Dzban gliniany, ręcznie formowany z częściową polewą. Niewielu już dziś potrafi takie robić.
Dziękuję, że po tak długiej mojej nieobecności jeszcze do mnie zaglądacie. Po mimo chmur za oknem życzę Wam dobrego tygodnia.
Bardzo lubię takie polne bukiety:)))
OdpowiedzUsuńWspaniała letnia uczta na stole przykrytym obrusem w krateczkę- uroczo! Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńTeż kocham TAKĄ prostotę!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Piękny bukiet. Faktycznie latem bardziej docenia się uroki prostoty :)
OdpowiedzUsuńMasz rację w lecie wszystko lepiej smakuje i wygląda :)
OdpowiedzUsuńPięknie nakryty swojski stół ,który aż zachęca do pałaszowania tych wszystkich letnich dobroci :)
Pozdrawiam serdecznie i buziaki przesyłam :)
bukiet z polnych kwiatów... zachwycił mnie !!!! i dzban też śliczny...
OdpowiedzUsuńjednym słowem wiejsko-czarodziejsko
pozdrawiam
Cudowne bukiety. Ujmujca prostota:)
OdpowiedzUsuń